Moja pasja.

rowerowy blog

"Cause sometimes you just feel tired. You feel weak and when you feel weak you feel like you wanna just give up. But you gotta search within you, you gotta find that inner strength and just pull that shit out of you and get that motivation to not give up and not be a quitter, no matter how bad you wanna just fall flat on your face and collapse."

Info

Ten blog rowerowy prowadzi raq23 z miasteczka Ustrzyki Dolne. Mam przejechane 3955.40 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 26.40 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Znajomi

wszyscy znajomi(22)

Licznik wyświetleń

Moje rowery

Szosówka 5001 km

Wykres roczny

Archiwum bloga

Formularz kontaktowy

trwa inicjalizacja, prosze czekac...dodatki na bloga

Czasami czujesz się zmęczony, słaby, a kiedy czujesz się słaby, chciałbyś się poddać. Musisz jednak szukać wewnątrz siebie, musisz odnaleźć tą wewnętrzną siłę i wyciągnąć ją z siebie, zyskać motywację, by się nie poddawać by nie rezygnować, nieważne jak bardzo chciałbyś upaść na twarz i załamać się.

Dane wyjazdu:

10.22 km 0.00 km teren

00:20 h 30.66 km/h:

Maks. pr.:48.90 km/h

Temperatura:15.0

HR max: (%)

HR avg: (%)

Podjazdy: 71 m

Kalorie: 426 kcal

Rower:Szosówka

Czas.

Poniedziałek, 20 września 2010 · dodano: 20.09.2010 | Komentarze 0

Krótki trening związany z brakiem czasu. Silny wiatr.

Kategoria Treningi <80km

Dane wyjazdu:

65.85 km 0.00 km teren

02:38 h 25.01 km/h:

Maks. pr.:52.20 km/h

Temperatura:16.0

HR max: (%)

HR avg: (%)

Podjazdy:650 m

Kalorie: 3146 kcal

Rower:Szosówka

Po 2 tygodniowej przerwie...

Sobota, 18 września 2010 · dodano: 18.09.2010 | Komentarze 0

Warunki co prawda to mi nie sprzyjały, bo był okropny zimny wiatr, ale musiałem pojechać bo nie byłem na wycieczce już ponad 2 tygodnie. Bardzo mnie kusiło. Jazda w stronę Kuźminy, świetna szeroka, nowo położona droga. Później podjazd pod Arłamów, a tam tragiczna dziurawa, popękana droga. Powrót i dalej w stronę Kuźminy. Zatrzymanie na 36 km i z powrotem do domu. Ucieszony z tej wyprawy :)
Wiatr: 2,4m/s

Mapka:

Kategoria Treningi <80km

Dane wyjazdu:

27.65 km 0.00 km teren

00:58 h 28.60 km/h:

Maks. pr.:49.20 km/h

Temperatura:28.0

HR max: (%)

HR avg: (%)

Podjazdy:188 m

Kalorie: 1153 kcal

Rower:Szosówka

Znów pilny wyjazd służbowy :)

Czwartek, 26 sierpnia 2010 · dodano: 26.08.2010 | Komentarze 0

Trasa ta sama co wczoraj. Dzisiaj z samego rana żeby znowu nie było tego samego co wczoraj. Znowu jakoś wietrznie i co chwila ciężarówki na drodze nr 84.

Kategoria Chcąc nie chcąc

Dane wyjazdu:

28.92 km 0.00 km teren

01:00 h 28.92 km/h:

Maks. pr.:45.90 km/h

Temperatura:24.0

HR max: (%)

HR avg: (%)

Podjazdy:188 m

Kalorie: 1192 kcal

Rower:Szosówka

Trasa z przymusu

Środa, 25 sierpnia 2010 · dodano: 25.08.2010 | Komentarze 0

Nagła decyzja mamy o konieczności pojechania do Biura rachunkowego. Nie pogodziłem się zbytnio z tą decyzją gdyż tego dnia już zdążyłem zauważyć jakie są warunki. A był to wiatr, który bardzo ograniczał rozpędzenie roweru do 30 km na godzinę. Jakoś przetrwałem tą walkę z wiatrem i migiem pędziłem do Biura rachunkowego. Niestety to prywaciarze i zamknęli swoje pomieszczenie pracy 10 minut przed czasem jej zakończenia. Zdenerwowany? Bardzo! Kiedy nie ma czasu i pędzi się jak głupi i nagle ktoś zamyka Ci drzwi przed samym nosem. Obiadek u cioci (pyszne pierożki) i powrót do domu.

Trasa

Wykres trasy:

By raq23 at 2010-08-25

Kategoria Chcąc nie chcąc

Dane wyjazdu:

56.51 km 0.00 km teren

02:08 h 26.49 km/h:

Maks. pr.:60.70 km/h

Temperatura:26.0

HR max: (%)

HR avg: (%)

Podjazdy:595 m

Kalorie: 2544 kcal

Rower:Szosówka

Etap górski, ostry podjazd pod Ropienke

Wtorek, 24 sierpnia 2010 · dodano: 24.08.2010 | Komentarze 0

Jeszcze kiedy się szykowałem do wycieczki w pamięci miałem słowa prezenterki z pogody, że będzie padać i faktycznie nie zapowiadało się najlepiej, ale jednak kolega przyjechał i wyruszyliśmy w trasę. Ciągle patrzyłem na chmury czy lunie z nich deszcz czy jednak nie. Na całe szczęście po przejechaniu 16 kilometrów rozpogodziło się i mogłem spokojnie bez zmartwień jechać dalej. Wiedziałem że to nie będzie łatwa trasa, bo nie dość że czekał na mnie dziurawy asfalt, to na dodatek 16% podjazd... i wreszcie jest. Z początku na pierwszej tarczy z przodu, a z tylu na czwórce. Dawałem rady póki nie zaczęło się najgorsze. Wrzuciłem na 1;3, ale przejechałem zaledwie 200 m i jednak "musiałem" wrzucić na 1;1, rower prawie stawał w miejscu, jechałem zaledwie 10 km/h. W nogach czułem potworny ból, ale musiałem wyjechać ( i teraz odniosę się do cytatu Czesia Langa: "Głowa chce, ale nogi nie mogą", tak się właśnie poczułem), bo jakbym się zatrzymał to nie wiem czy zdążyłbym wypiąć bloki, a wtedy byłbym w opałach. Po stromej górce, zawsze przychodzi chłodny zjazd, a tam prędkość do 60 km/h.(bez pedałowania) Później lekko z górki w zasadzie prosta, prędkość przez 5 km przekraczała 40 km/h, w pewnym momencie doszła do 58 km/h. Później już tylko 10 km do domciu i wymarzone bułeczki.

Wykres trasy: